Nasza grupa, pracująca nad projektem „Pamięć dla Przyszłości” pragnie nie tylko przybliżyć historię getta w Radzyniu, ale również przybliżyć historię Powstania w Getcie Warszawskim, którego 73 rocznicę będziemy obchodzić 19 kwietnia 2016 r. Tego dnia obchodzimy też Dzień Pamięci o Holocauście i przeciwdziałaniu zbrodniom przeciwko ludzkości. Na ziemiach Generalnego Gubernatorstwa do 1941 roku istniało 300 gett, z których największe znajdowało się Warszawie. W 1941 r. mieszkało w nim blisko 450 tys. osób, choć wcześniej na tej samej przestrzeni żyło tu zaledwie ok. 75 tys. mieszkańców. Do pierwszego wystąpienia zbrojnego w getcie doszło 18 stycznia 1943 r. Było ono reakcją na rozpoczęcie przez Niemców kolejnej akcji wysiedleńczej. W planach było wywiezienie do Treblinki ok. 8 tys. Żydów. Na czele powstańców należących do Żydowskiej Organizacji Bojowej stanął Mordechaj Anielewicz. W czasie kilku dni nierównej walki zginęło 1170 osób. Niemcy zdołali wywieść ok. 5 tys. ludzi. 21 stycznia deportacja została przerwana. 19 kwietnia 1943 roku na wezwanie Żydowskiego Komitetu Narodowego (ŻKN) wybuchło zbrojne powstanie w getcie warszawskim. Była to próba zbrojnego powstrzymania podjętej przez Niemców, na rozkaz H. Himmlera, ostatecznej likwidacji getta. Przeciwko niemieckim oddziałom wkraczającym do getta, zbrojnie wystąpiły: Żydowska Organizacja Bojowa, której założycielami byli m.in. Icchak Cukierman, Cywia Lubetkin, Marek Edelman, Josef Kapłan i Mordechaj Tanenbaum oraz Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW). Mimo tego, że podejmowane przed wybuchem powstania próby połączenia ŻOB i ŻZW nie powiodły się, to podczas walk w kwietniu 1943 r. obie organizacje współpracowały ze sobą. Ich dowódcą został Mordechaj Anielewicz ps. „Malachi”, „Aniołek”.
Niemcy, przeciwko słabo uzbrojonym powstańcom w liczbie ok. 1 tys., przeciwstawili ok. 2 tys. żołnierzy Wermachtu i funkcjonariuszy SS, dowodzonych przez gen. Juergena von Stroopa i wspieranych przez miotacze płomieni, działka, czołgi i artylerię. Podstawowym problem żydowskich bojowników z ŻOB i ŻZW był brak broni. Niewielkie dostawy od polskiego podziemia nie wystarczały. Starano się więc różnymi sposobami zdobywać broń po „aryjskiej” stronie i dostarczać ją na teren getta. W podziemnych wytwórniach produkowano butelki zapalające, żarówki wypełnione kwasem siarkowym i granaty. Podejmowane w ograniczonym zakresie przez polskie podziemie próby pomocy osamotnionym bojownikom żydowskim zakończyły się niepowodzeniem. W trakcie walk w getcie ŻOB skierowała do Polaków apel, kolportowany po aryjskiej stronie, w którym pisano m.in.: "Polacy, Obywatele, Żołnierze Wolności. (…) Wśród dymu pożarów i kurzu krwi mordowanego getta Warszawy – my więźniowie getta, ślemy wam bratnie serdeczne pozdrowienia. Wiemy, że w serdecznym bólu i łzach współczucia, że z podziwem i trwogą o wynik tej walki przyglądacie się wojnie, jaką od wielu dni toczymy z okrutnym okupantem. Lecz wiedzcie, że każdy próg getta, jak dotychczas, tak i nadal będzie twierdzą, że możemy wszyscy zginąć w tej walce, lecz nie poddamy się, że dyszymy, jak i wy, żądzą odwetu i kary za wszystkie zbrodnie wspólnego wroga. Toczy się walka o naszą i waszą Wolność. O wasz i nasz – ludzki, społeczny, narodowy – honor i godność. Pomścimy zbrodnie Oświęcimia, Treblinki, Bełżca, Majdanka! Niech żyje braterstwo broni i krwi walczącej Polski!". 24 kwietnia dowództwo ŻOB zmuszone zostało do wycofania oddziałów do „getta podziemnego”. Był to system umocnionych schronów i bunkrów. Z tych ukrytych obronnych stanowisk dokonywano wypadów na pozycje Niemców. Przy zdobywaniu poszczególnych bunkrów Niemcy używali bojowych gazów duszących. 8 maja Niemcy odkryli i otoczyli ogromny schron przy ul. Miłej 18, w którym znajdowało się kilkuset ludzi, w tym sztab ŻOB i ponad 100 żydowskich powstańców. Na wezwanie Niemców cywile wyszli, natomiast większość powstańców razem z dowódcą Mordechajem Anielewiczem popełniła samobójstwo. Powstanie, pomimo apeli rządu polskiego w Londynie, nie wywołało żadnej reakcji u aliantów. W proteście przeciwko obojętności świata, wobec tragedii narodu żydowskiego, 12 maja 1943 r. członek Rady Narodowej RP w Londynie Szmul Zygielbojm popełnił samobójstwo. W liście zaadresowanym do prezydenta Władysława Raczkiewicza i premiera Władysława Sikorskiego pisał: "Wśród murów getta odbywa się obecnie ostatni akt tragedii jakiej nie znała historia. Odpowiedzialność za zbrodnie wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce spada w pierwszym rzędzie na samych morderców, ale pośrednio obciąża ona także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych, które do tej pory nie usiłowały przeprowadzić konkretnej akcji celem wstrzymania tej zbrodni. Przypatrując się biernie wymordowaniu milionów bezbronnych zamęczonych dzieci, kobiet i mężczyzn, stały się te kraje wspólnikami zbrodniarzy. (…) Nie mogę pozostać w spokoju. Nie mogę żyć, gdy resztki narodu żydowskiego w Polsce, którego jestem przedstawicielem, są likwidowane. (…) Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza do zagłady ludu żydowskiego". Powstańcy w małych, rozproszonych grupach walczyli do 16 maja 1943 r. Tego dnia generał Jurgen Stroop meldował: „Żydowska dzielnica w Warszawie przestała istnieć", czym ogłosił koniec akcji pacyfikacyjnej. Stroop zawiadomił również o deportacji 56.065 Żydów i zabiciu podczas operacji 13.929 osób. Zniszczono 631 bunkrów. Na znak zwycięstwa rozkazał wysadzić w powietrze Wielką Synagogę na ul. Tłomackie. Cała dzielnica getta została doszczętnie zniszczona i zrównana z ziemią, jednakże wielu żydowskich powstańców przedostało się na polską stronę Warszawy i wzięło później udział w Powstaniu Warszawskim.
Źródła : 1. P. Wiszniewski, Polacy i ich dzieje. Przewodnik ilustrowany, Wydawnictwo Adamus 2007. 2.http://www.jewish.org.pl/index.php/historia-mainmenu-66/4846-powstanie-w-getcie.html 3.http://www.izrael.badacz.org/historia/szoa_powstanie.html 4. http://dzieje.pl/aktualnosci/pierwsze-zbrojne-wystapienie-w-getcie-warszawskim |